Wernisaż wystawy Magdaleny Poprawskiej w "2piR galerii"
Wystawa "Let's play" Magdaleny Poprawskiej rozpocznie nowy program w "2piR galerii" w Wyższej Szkole Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa. Wernisaż wystawy krakowskiej artystki odbędzie się 11 grudnia br. o godz. 18.00. Ekspozycję prac Magdaleny Poprawskiej będzie można oglądać do 8 stycznia 2007 r.
"Oto jestem, patrząc przez dziurkę od klucza, nagle słyszę kroki.
Wstrząsa mną fala wstydu. Ktoś mnie widział".
Jean-Paul Sartre
Przyglądam się zainscenizowanemu przez Magdalenę Poprawską pokoikowi dla lalek. Błyszczące mebelki, sterylne pomieszczenie. Jest i mieszkanka tego idealnego domku. Widzę fragmenty jej plastikowego ciała. I rozpoznaję plamy czerwieni, krople wyglądające jak krew. Czy patrzę na miejsce zbrodni? Jeśli tak, to śladów zostało tak wiele jakby sprawca chciał, by go złapano. Może więc krew lalki na podłodze i meblach jest przejawem autoagresji? Ostatecznym wołaniem o pomoc?
W teorii fotografii i filmu wiele czytamy o figurze voyeura - męskiego podglądacza. Jednak prace autorki "Let's play" nie dotyczą jedynie męskiego spojrzenia. Pokazują jak ciekawość, chęć poczucia na plecach dreszczu emocji nie jest wyłącznie męska czy kobieca. Sprzyja temu kultura popularna, ucząc nas, że świat liczy o tyle, o ile "coś się dzieje". Szukamy więc "zdarzeń". Chcemy zajrzeć komuś w okno, przeczytać sensacyjną historię w kolorowej prasie - nie umiemy oprzeć się pragnieniu. W tej ciekawości ściera się poczucie przyjemności i niepewność. Bo chociaż obszar obsceniczności kurczy się szybko to nadal wiemy, że patrzenie przez dziurkę jest "nieprzyzwoite". Chodzi zatem o uczucie dwuznacznej rozkoszy płynącą z lęku przed przyłapaniem na gorącym uczynku. Możemy porównać to uczucie do przeżywanego podczas projekcji filmowej poczucia unieruchomienia. Uwięzieni w fotelu, nie możemy interweniować w scenę, możemy jedynie patrzeć.
W najnowszych pracach już nie widzimy na zdjęciach lalki, lecz samą autorkę. W projekcji "Powder Lady" wyfiokowana, wystrojona, w pełnym makijażu i na obcasach wyburza ścianę działową w swoim mieszkaniu. W "Fire works" w blond peruce robi pokaz sztucznych ogni przy okazji wycinania kraty z okna. Zrzuca maskę lalki i pokazuje siebie. Odwracając perspektywę jednak, moglibyśmy powiedzieć, że przybiera rolę lalki, by bawić się znaczeniami, utartymi schematami sposobu pokazywania i eksploatowania kobiecości. Dla odczarowania traumy, wywołanej przez generalny remont mieszkania stara się z lekkością przemienić ją w zabawę.
Victor Burgin pisząc o podglądactwie przywołuje postać Jennifer Ringley, artystki, która w 1996 roku oplotła swoje mieszkanie siecią kamer internetowych, pozwalając internautom obserwować swoje życie. Burgin zauważa, że drugą stroną voyeuryzmu jest ekshibicjonizm. Zaglądamy przez dziurkę od klucza, ale również chcemy pokazać się innym. Jednak w przypadku JenniCam, jak zauważała artystka "Nie ma dla mnie znaczenia, że ludzie mogą mnie zobaczyć. Jestem nadal sama w pokoju".. Ekshibicjonizm zmienia swoje znaczenie wtedy, kiedy mamy do czynienia z obserwacją zapośredniczoną obiektywem. I nie jest to nawet relacja fotograf - model, jak wtedy, gdy pozuje się do zdjęcia, bowiem w pomieszczeniu znajdują się jedynie artystka i kamera. Jak pisze Burgin w dalszej części swojego eseju: "z naszej strony ekranu kamera jest oknem. Z pozycji Ringley, jej kamera jest lustrem". Przedstawienie jest odgrywane do tego obserwacyjnego lustra.
Banał o tym, że kultura popularna produkuje genderowe schematy i stereotypy Magdalena Poprawska obraca w inteligentną i ironiczną grę. Męska agresja i kobieca delikatność przestają być jednoznaczne. Oczywiste być też przestają kulturowe znaczenia podglądactwa i ekshibicjonizmu.. Pozostaje to, co w swojej wypowiedzi podkreśla sama autorka wystawy: "zmyślanie, udawanie, naśladowanie".
Marianna Michałowska, kurator
Patroni medialni galerii:
Gazeta Wyborcza, Radio Merkury, tutej.pl
Zobacz www.wsnhid.pl/