W najnowszej płycie Kosmischer Pitch Jan Jelinka zwrócił się w stronę muzyki lat 70., odkrywając na nowo brzmienia krautrocka, grup takich jak Can czy Faust.

Urodzony w Darmstadt Jelinek w 1995 roku przeniósł się do Berlina. Mniej więcej w tym czasie zaczął eksperymentować z nowymi mediami i samplingiem. Te poszukiwania wynikały jednak w mniejszym stopniu z jego pasji do muzyki elektronicznej, a bardziej z inspiracji socjologią i fiolozofią, którą studiował na uniwersytecie. W 1998 roku ukazała się jego pierwsza muzyczna produkcja pod pseudonimem "farben", wydany przez niezwykle prestiżową frankfurcką wytwórnię Klang Elektronik. Nagraniem i produkcją zajął się znany zespół realizacyjny Joerna Wuettkego i Romana Fluegela (Sensorama/Acid Jesus).

Czwarty album Jelinka, "farben" ukazał się w kwietniu 2000 r. W tym samym czasie David Moufang (Move D) wydał w swej wytwórni Source Records pierwszy autorski album Jelinka pod nowym pseudonimem "gramm". Zostały w nim rozwinięte i wycyzelowanie ukryte już w "farben" idee - dźwiękowe konstrukcje, pełne melancholii, powagi i finezyjnego rytmu, odległe od dominujących gatunków techno czy ambientu. Ale w przypadku Jelinka należy zapomnieć o wszelkich sztywnych kategoriach, bo "gramm" bezproblemowo i bezpośrednio łączy muzykę do tańca i do słuchania.

Na najnowszej płycie Jelinek przy pomocy samplera skomponował oryginalną muzykę opartą na trzech głównych elementach - na jazzie, na idei loop-finding-modulation i na wizualnym efekcie Moire'. Jazzowe sekwencje z lat 60. I 70. zostały pocięte w linearne 1-sekundowe loopy i poddane przetworzeniu na modulatorze. Dało to efekt przestrzennych aranżacji z wielką głębią dźwięku. Tym razem nad nagraniem pracowali Stefan Betke (Pole) z berlińskiej wytwórni ~scape.

Nie ma aż tak wielkiego znaczenia, czy Jelinek występuje jako "gramm", "farben" lub pod własnym imieniem i nazwiskiem. O jego pozycji świadczą występy na międzynarodowych festiwalach i wystawach, jak Austrian Ars Electronica czy berliński festiwal Z 2000. To nie wyklucza, rzecz jasna, klubowych występów. Wtedy bierze górę dotychczasowe brzmienie - skromne, delikatne szmery i rytmiczna, lecz niekoniecznie taneczna muzyka. Muzyka Jelinka bywa również często miksowana. Wszystkie jego poprzednie płyty były i są na nowo przetwarzane i dubowane na potrzeby live-actów, czego najlepszym przykładem są remixy King Tubby'ego. (- clubbing.pl)


Zobacz www.kulczykfoundation.pl